W poprzednim rozdziale:
- Cz-czekaj Laxus.
C-chcesz nam p-powiedzieć, że Wasza c-ciocia jest s-smokiem? – Zapytał jąkając
się, Gray.
- Tak Gray. Stella
Drayer, starsza siostra wujka Ivana i mamy, a teraz Stella D. Dragneel. –
Wyjaśnił. A ja zakrztusiłem własną śliną słysząc to, co powiedział Laxus.
A
Gray spojrzał na mnie. I brechą niepohamowanym śmiechem.
- Bwahahaha… Twoja
macocha i ciotka Lucy to jedna osoba hahaha, a raczej smok! - Gray śmiał się
trzymając się za brzuch.
- Zamknij się kostko
lodu! – Warknąłem rażąc go zabójczym wzrokiem. I mało się nie pobiliśmy.
Zatrzymała nas Erza, ale nie posłała nam swojego zabójczego spojrzenia tylko
intensywnie się wpatrywała w Laxusa.
- Mógłbyś nam to
wyjaśnić Laxus? – Poprosiła go łagodni. Na co Laxus skinął głowa w zgodzie.
*.*.*
Gildia Fairy Tail.
Wszyscy w gildii
zatrzymali się na noc, aby dyskutować na o tym, co niedawno się dowiedzieli… W
rodzinie Laxusa i Lucy jest smok… Nikt przebywający tam nie słyszał krzyków
Lisanny dochodzących z piwnicy, ponieważ Freed z Levy napisali runy powodujące
blokadę dźwięków dochodzących z piwnicy po wyjściu Bickslowa stamtąd.
Także
nikt nie zauważył, że nastał już następny dzień. Przesiedzieli w gildii cały
dzień i noc dyskutując i słuchając siebie nawzajem.
Dziś, czyli godzina 4.
Rano, 21. Listopada x791. Mijają trzy miesiące od odejścia Lucy z Gildii.
- Laxus skoro Wasza
ciocia jest gwiezdnym smokiem, a Lu-chan jest magiem z magią gwiazd? To ma coś
wspólnego ze sobą, ne? – Zapytała Levy spoglądając nieśmiało na Laxusa wyczekując
jak wszyscy jego odpowiedzi..
- Tak, nasza babcia
była pełnokrwistym smokiem. Smokiem Galaktyki, Nova. Smoki, które żyją w
zgodzie z ludźmi mają możliwość przemiany w ludzką postać. Przebywając wśród ludzi
i w ludzkiej postaci… W ten sposób spotkała dziadka, zakochała się w nim i stał
się jej „Bratną”. Z ich związku urodziło się troje dzieci: Stella, Ivan i najmłodsza
nasza matka - Layla. Stella, jako najstarsza z dzieci odziedziczyła geny matki
tym była smokiem, rodząc się w gwieździstą noc stała się smokiem gwiazd. Za to
Ivan miał geny dziadka. Mama okazała się być wyjątkowa i odziedziczyła geny w
połowie babci, w połowie dziadka. Gdy Lu odeszła wszedłem na strych z nadzieją,
że odnajdę coś, co pomoże mi w sprawie zablokowanych wspomnień. I znalazłem… Stary pamiętnik babci Novy. Przeczytałem go dokładnie szukając wskazówek. W ten
sposób dowiedziałem się ciekawych rzeczy o mnie i mojej siostrze. Babcia kiedyś
zapisała w swoim pamiętniku:
„(…) dzieci Layli będą pełnoprawnymi Dragon
Slayerami mając więcej niż 30% krwi smoka. Makarov, Mavis liczę, że będziecie
mieli na nich oko. Layla i Stella wiedzą, co muszą zrobić, gdy nadejdzie
czas ZAGROŻENIA...”
Zrobiłem badania na ten temat i właśnie niedawno otrzymałem
wynik. Okazuje się, że mam 50% smoka i założę się, że Lucy ma także. Pewnie sie zastanawiacie dlaczego my także mamy 50%? - i sluchajacy pokiwali w zatwierdzeniu głowami. - Ponieważ Nasz ojciec także był smokiem. Smokiem BŁYSKAWIC, Jude. – Laxus zakończył swój wykład. Wszyscy,
którzy słuchali tego stali tam oszołomieni ilością wiadomości i ogólnie nie
spodziewali się takiego obrotu spraw.
Pov. Natsu
„Lucy
jest w połowie smokiem?” Przetwarzałem sobie w głowie wszystko,
co powiedział Laxus przed chwilą. „Ale co
teraz?”
Rozejrzałem się po gildii i patrzę, że nie tylko ja jestem w szoku.
Nagle usłyszałem kroki od strony schodów i zauważyłem Mistrza.
- To prawda bachory.
Jude był także smokiem jak Stella w rodzinie Heartfilia. Tylko, że pewnego razu
po prostu, gdy był w postaci ludzkiej i chciał się znów zmienić w swoja smoczą postać,
nie mógł z nieznanych powodów… Niestety utknął w ludzkiej postaci. Ale mimo wszystko nie załamał
się z tego powodu. Gdy Laxus się urodził zapowiedział sobie, że jego syn będzie
Dragon Slayerem jego elementu. Nie poddał się i trenował Laxusa na Dragon
Slayera Błyskawic. I tak było. Później, gdy Laxus miał 5 lat urodziła się Lucy.
Layla postanowiła nauczyć ją magii posiadacza Gwiezdnych Kluczy tak jak siostra
Jude, Helena uczyła magii Ciał Niebieskich Jellala, która ma wiele wspólnego z
magią Layli i Lucy.
Lucy nie pamiętała Stelli aż do dnia dzisiejszego… Teraz
zapewne Stella trenuje Lucy na Gwiezdnego Dragon Slayera. – Powiedział Mistrz i
uśmiechnął się spod wąsa. - Lucy jak mi wiadomo może nauczyć się więcej niż
jednego elementu Dragon Slayer magii. A skoro jest ze Stellą i Igneelem to
także musi być z nimi Grandeeney i Metalicana. Ta czwórka zawsze trzymała się razem plus Layla i Jude.– Powiedział i naszło go na wspomnienia.
- Och pamiętam jak Stella była w wieku Laxusa i przychodził do niej młodzieniec
z czerwonymi włosami w tym samym wieku. Inteligentny i sprytny, ale także
lekkomyślny i destrukcyjny jak Natsu. – Śmiał się radośnie. Od razu wiedziałem,
że to Igneel. Jak byłem mały Igneel często się zmieniał przy mnie w człowieka i
miał czerwone włosy. I zaśmiałem się do siebie do siebie.
- Tak… Jii-jii to musiał
być w takim razie Igneel. – Zaśmiał się Laxus. Pokiwałem głowa w uznaniu.
- Za to Stella przypominała
starsza wersje Lucy. Była słodka i tak samo inteligentna. Och, pamiętam ile
razy razem z Laylą wyprowadziły Ivana na manowce podczas gier i w ogóle haha… -
zaczął wspominać dawne czasy i śmiać się. Na co my się uśmiechaliśmy w zadowoleniu
na Mistrza i także przyłączylismy się do śmiechu, bo to naprawdę było śmieszne. Jak to możliwe, że Ivan duży i zły facet mógł dać się wykiwać swoim dwóm siostry?
- Mistrzu mówią, że
Lucy jest idealną kopią matki. Co ty o tym sadzisz? – Zapytała zaciekawiona
Erza.
- Wiesz Erza, z
zewnątrz jest idealna… oczy, włosy, skóra… wszystko jak Layla. Tyle, że jest
odrobine wyższa i jej kobiece walory… Ekom... Są bardziej wyeksponowane niż u
mojej najmłodszej córki. – Powiedział z delikatnym rumieńcem z zakłopotania musząc
porównywać córkę i wnuczkę. – Wiecie Layla była drobna, jeśli chodzi o te
części ciała. – Mówiąc to zarysował dłońmi w powietrzu krągłe kształty
wyimaginowanej figurze kobiety na wysokości klatki piersiowej i bioder.
Moje
oczy się rozszerzyły na to… zarumieniłem się delikatnie i krzyknąłem.
- Jii-chan! Przestań! –
Byłem trochę rozdrażniony tym, że musieliśmy rozmawiać o kobiecych walorach Mojej Lucy przy wszystkich zboczeńcach
gildii. Mistrz zachichotał. A dziewczyny zaczęły piszczeć.
- Ktoś tu jest zaborczy~!
– Mira zapiszczała drażniąc mnie na ten temat. Na co fuknąłem krzyżując ręce na
klatce piersiowej i odwracając głowę, aby ukryć szkarłatny rumieniec.
- Dobrze kontynuuj
mistrzu… - Powiedziała cicho chichocząc z tego Erza.
- Dobrze, jeśli chodzi
o inteligencję i ogólnie charakter… cóż mógłbym powiedzieć ze jest mieszanką…
Layli i Jude. Laxus także tylko, że hmm… Trochę więcej jest tego Jude niż Layli.
– Zachichotał. Laxus za to zaczął się dąsać z rumieńcem na policzkach na to, że
był wspomniany.
- To prawda Lucy-chan
jest idealna pod każdym względem. – Powiedzieli jak fani jednocześnie Makao i Wakaba
pompując piesci w powietrze i obejmujac sie nawzajem ramionami.
- Dobra bachory koniec
przesłuchania. Powiem tyle, Moja wnuczka jest gwiazdą, która spadla gdzieś poza
nasz zasięg. Jednak czuję, że ta gwiazda wróci i znów zaświeci w Naszej gildii… Wkrótce… - Powiedział puszczając nam oczko odchodząc z powrotem do swego biura.
Ja, Erza, Jellal, Gray,
Juvia, Wendy, Gajeel i Levy usiedliśmy przy jednym stoliku i rozmawialiśmy.
Nagle pojawiła się z kłębu różowego dymu… *Puff* Aries.
- Gomen'ne
(Przepraszam), Erza-san mogę Cię prosić na chwilę? Gomen'ne sai. – Poprosiła nieśmiało
Erzę. Erza spojrzała na nią zmartwiona, a później na mnie jakby bała się, że
coś się stało i jak zareaguję. Od razu wyrwałem się z miejsca przestraszony,
że coś jest nie tak z Lucy.
- Aries? Co Ty tu
robisz?! Czy coś się stało Lucy?! – Zapytałem ją przerażony i napięty.
- N-nie Natsu-sama
wszystko jest w jak najlepszym porządku. Teraz odejdę z Erza-san. Gomen'ne. – Powiedziała
i wyszła z Erzą z gildii. Zastanawiałem się, po co przybyła. Usiadłem na swoim
miejscu i westchnąłem sfrustrowany zaciskając pięści na moich różowych włosach.
-Dlaczego Aries dała Ci przydomek "-sama" gdy do nas mówi "-san"? - Zapytał mnie z zamieszaniem na twarzy jakby nie rozumiał o co chodzi. Ja za to wzruszyłem na to ramionami.
Tym razem zaświeciło przed naszym stolikiem złote światło z którego wyłonił się Loke.
- A ty co tu u diabła robisz? Przed chwilą Aries się zjawiła i zabrała Erzę. - Zapytał zdziwiony Gajeel. Na co Loke zaśmiał się pod nosem i poprawił nonszalancko swoje okulary na nosie.
- Heh. Wiem, że Aries jest tutaj... I jestem tutaj z własnej woli. Nie korzystam z mocy Księżniczki. Po prostu usłyszałem pytanie Graya i pomyślałem, że wpadnę na małą pogawędkę. - Zadrwił Loke i spojrzał na mnie.
- Nie masz nic przeciwko, Natsu-sama~? - zapytał z lekko przymrużonymi oczami na mnie. Podkreślił ironicznie "-sama". Coś mu nie pasowało we mnie. Przyjrzałem się jemu dokładnie. Spojrzałem jemu w oczy i mogłem w nich dostrzec żal i ból.
- Co masz do mnie Loke? Co Tobie zrobiłem że masz taki żal do mnie? - Zapytałem wprost z powagą w moim głosie i na twarzy. Co zaskoczyło moich towarzyszy i Lokego.
- Pytasz o co mam żal do Ciebie? Czy naprawdę jesteś taki głupi czy Twój smoczy wzrok ci szwankuje? O moją Mistrzynię, Moją wybawicielkę, Moją Lucy! Odebrałeś mi Ją! Straciłem jej miłość, bo Ty jako wielki i groźnie ziejący ogniem smok postanowiłeś oznaczyć moją Księżniczkę i nie grac grą fair play. Kochałem Ją odkąd mnie uratowała, kochałem ją bez względu na wszystko. A Ty mi Ją odebrałeś. Byłem z nią od tamtej pory gdy dowiedziała się, że jesteś z Lisanną mimo, że ją oznaczyłeś. Nawet nie wiesz jak było mi ciężko patrzeć jak ona cierpi przez kogoś takiego jak Ty. Odkąd opuściła Magnolię bylem z nią cały czas. Pewnego dnia gdy zatrzymaliśmy się w hotelu w Hargeon. Poszła spać, a ja nad nią czuwałem... - Na początku nie zauważyliśmy że płakał, Płakał jak małe dziecko. - ... O mało nie umarła podczas snu. Ledwo ją wybudziłem. Krzyczała w agonii i w pewnym momencie krzyknęła: "Lisanna Nie~!" więc domyśliłem się co się dzieje i spróbowałem wniknąć w jej sen, ale nie mogłem aż nagle roznosi się głos Lisanny po pokoju hotelowym mówiący: " Tylko wróć do Fairy Tail, a dowiesz się jak smakuje naprawdę śmierć!"! Lisanna chciała ją zabić, Natsu! Zabić! A tym bardziej gdy Lucy jest w tym stanie w jakim jest... - Ostatnie zdanie wyszeptał jakby chciał to powiedzieć do siebie, a następnie, gdy Wendy z Gajeelem i Jellalem odchrząknęli zatrzasnął dłoń na ustach.
- O czym Ty mówisz Loke?! Co masz na myśli mówiąc o stanie Lucy?! Powiedz Mi! - Warknąłem już irytowało mnie to wszystko. wszyscy coś przede mną ukrywali! Spojrzałem po wszystkich. Jellal, Gajeel, Wendy i teraz Loke nabrali wody w usta.
- Co wy przede mną ukrywacie?! - krzyknąłem zły na Nich.
- Przykro mi Natsu-sama nie mogę powiedzieć. Dowiesz się niebawem... Sam. - Powiedział Loke wycierając łzy z policzków i zniknął w złotym jasnym świetle. Po tym do gildii weszła Erza. W tedy poczułem napięcie w całej hali.
Pov. Erza
Wyszłam z duchem Lucy
na zewnątrz z gildii. Byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co o tym
wszystkim myśleć. Spojrzałam na nią wyczekująco. Ona skłoniła się i wyjęła z
torebki list.
- Erza-san, Lucy-sama
nie może za bardzo przywoływać nas podczas ciąży. Dlatego wysłała mnie abym
dostarczyła ten list, ponieważ jako jeden ze złotych kluczy zużywam najmniej
jej mocy poza Geminni. Gomen'ne. – Powiedziała. Skinęłam głową w zrozumieniu.
- Nie martw się Aries,
to jest w porządku. Ale powiedz mi, co tam u Lucy i jak się czuje? Czy na pewno
jest wszystko ok? Nie powiedziałaś tego, że jest w porządku tylko ze względy na
to by Natsu się nie martwił? – Zapytałam ciekawa i zmartwiona.
- Lucy-sama ma się świetnie,
mimo wszystko. Brzuch ma okrąglutki jak piłeczka. – Zachichotała szczęśliwa z
powodu swojego Mistrza. - Nauczyła się już dwóch elementów Dragon Slayer magii.
Ogień i żelazo. Myślę, że więcej się dowiesz z listu. Ja już odejdę, aby nie
przesilać mocy Lucy-sama. Do zobaczenia Erza-san. – Powiedziała swoje
pożegnanie i rozpłynęła się w różowym obłoczku.
Za to ja wróciłam do
gildii. Wszyscy spojrzeli w moją stronę oczekując aż zacznę mówić.
- Fałszywy alarm, Lucy
ma się dobrze. – Powiedziałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Po gildii
rozniosło się westchnienie ulgi, na co zachichotałam. – Plus… – zatrzymałam się
na chwilę, aby spojrzeć na wszystkich. - W ciągu 2 miesięcy nauczyła się dwóch elementów
Dragon Slayer magii. – Powiedziałam i usmiechnela się z zadowolenia i dumą, gdy
zauważyłam spadek szczek u wszystkich w gildii.
- C-co Ty mówisz Erza,
Lucy? Tak szybko? – Zapytał się Gray zaskoczony.
- Dragon Slayer magia
jest trudna i nie można się jej nauczyć w miesiąc jednego elementu, a Luce w
dwa miesiące ogarnęła dwa elementy. Wow! – Powiedział Natsu. Było w jego głosie
słychać mieszankę zaskoczenia, dumy i podziwu.
- Nie zapominaj Natsu,
że ona nie jest byle, jakim Dragon Slayerem. Jest w połowie smokiem. Więc jest
to dla niej możliwe tak samo jak absorbcja obcego elementu, u ciebie, gdy
połączyłeś mój element z Twoim. – Wyjaśnił Laxus z ogromnym uśmiechem na
twarzy. Najwidoczniej cieszył się z powodu siostry. Odwróciłam się od nich
plecami i miałam odejść. W połowie pierwszego kroku ktoś zawołał do mnie i
zatrzymałam się.
- Oi Erza! Ale powiedz
nam jeszcze, które to elementy, a nie już odchodzisz… - Powiedział zaciekawiony
Gajeel siedzący z Levy na jego kolanach.
- Ach, tak. To ogień i
żelazo. – Powiedziałam jakby od niechcenia i się uśmiechnęłam.
- Och, to Igneela i
Metalicany elementy. – Zapiszczała podekscytowana Wendy. Natsu stanął dumny, że
Lucy opanowała jego magię i mimo zadumy i powagi na twarzy wiedziałam, że
cieszył się w duchu jak małe dziecko. Nagle sobie coś przypomniałam, gdy tak stałam
i patrzyłam na niego. Wyciągnęłam z zadowoleniem kopertę z listem od Lucy zapominając,
że najbliżej mnie stoi Natsu ze wszystkich Dragon Slayerow, który zaciągnął się
zapachem zachowanym na liście. Wciągnął powiew zapachu Lucy. Ale chyba coś się
jemu nie spodobało, bo zmarszczył brwi.
- Cos się stało Natsu?
– Zapytałam zaciekawiona.
- Erza ten list… Jest na
nim zapach Lucy, ale on jest zmieszany z jakimś innym zapachem jak cynamon i popiół
z drzewa sandałowego. Nie znam tego zapachu. – Powiedział marszcząc brwi podrażniony jakby
zazdrosny i smutny. Nadal marszcząc brwi. Stałam zszokowana gapiąc się na
niego.
„Czy
on naprawdę nie zna swojego zapachu czy on naprawdę jest aż tak głupi?”
Zastanawiałam się, gdy odszedł do Graya i Juvii, którzy stali niedaleko nas.
Nagle usłyszałam obok siebie śmiech. Podszedł
do mnie Gajeel z Wendy.
- Nie jest głupi po
prostu zapomnieliśmy Ci powiedzieć, że Dragon Slayer nie zna własnego zapachu. Dlatego
Salamander tak zareagował. – Wyjaśnił mi po cicho Gajeel. Spojrzałam to na
Gajeela to na Natsu.
- Czy ja to powiedziałam
na głos? – Szepnęłam do Wendy. Ona za to się zachichotała i skinęła głową. I
strzeliłam sobie facepalm.
- Jak już mówiłam
Natsu-san ma taki zapach. – Szepnęła do mnie Wendy. Laxus stał z niejasnym
spojrzeniem na Natsu, a następnie wzruszył ramionami i wyszedł z Mirą z gildii.
Ostatnio często wychodzili razem.
Odwróciłam się do Natsu
i zauważyłam u niego także mało zrozumiały wyraz twarzy. Westchnęłam.
- Chodź Natsu, usiądźmy
gdzieś na uboczu i powiemy Ci, o co tu chodzi. – Powiedziałam, a on skinął głową
i poszliśmy do najdalej położonego stolika od wszystkich ludzi. Reszta członków
gildii albo porozchodziła się do domów albo robiła swoje. My usiedliśmy przy
stole i Natsu naprzeciwko nas. Siedział w napięciu i spoglądał na nas
wyczekująco.
- No to słucham. Co
macie mi do powiedzenia? – Powiedział trochę niecierpliwie, a z jego tonu było
można wyczuć napięcie.
- Pytałeś Natsu,
dlaczego zapach Lucy jest zmieszany z tym innym zapachem… - Zaczęłam, a później
spojrzałam na Gajeela.
- Widzisz Ogniogłowy…
Dragon Slayer czy Smok Oznaczając „Bratnią” i… - W tym momencie natychmiast zakryłam
niewinne uszy Wendy. Dając znak Gajeelowi poprzez skiniecie głową, aby kontynuował.
– I uprawiając z nią sex, czyli inicjując krycie pozostawia na niej swój zapach,
który miesza się z jej/ jego zapachem. – Dokończył rumieniąc się trochę tak jak
ja i Natsu, a ja odsłoniłam uczy Wendy i posłałam jej uśmiech, który mówił, że
pora, aby wypowiedziała swoją kwestię.
- A ty Natsu-san jak
każdy Dragon Slayer nie wiesz, jaki jest Twój zapach… - Następnie odezwała się
Wendy. – A my wiemy, że oznaczyłeś Lucy… - Spojrzał na nią z uniesionymi w
zaskoczeniu brwiami.
- T-to, jaki jest Mój z-zapach?
– Zapytał jąkając się i rumieniąc trochę zakłopotany, aby rozmawiać z nami na
taki temat.
„Jakbyśmy my nie byli…” Pomyślałam
sarkastycznie i przewróciłam oczami.
- E-eto… Właśnie o to chodzi,
że Twój zapach jest zapachem cynamonu i popiołu z drzewa sandałowego. – Wyjaśniła
jemu rumieniąc się wściekle Wendy. Natsu także się zarumienił.
- Teraz wszystko jasne?
– Zapytałam go trochę zirytowana tą sytuacją. On skinął powoli głową patrząc
się na list w moich dłoniach. – W takim razie idź do domu i się uspokój… Ludzie,
co ja się z Tobą mam Natsu. - Powiedziałam wstając i kręcąc w niedowierzeniu
głową. - Ja także będę się już zbierać do Fairy Hills. Dziękuję Wendy, Gajeel.
I dobranoc waszej trójce. – Pożegnałam się z nimi i poszłam pożegnać się z Jellalem.
Gdy to zrobiłam wyszłam.
Szlam zimowym jesiennym rankiem, ponieważ nie było
jeszcze południa ulicami Magnilii i całą drogę wpatrując się w list. Gdy dotarłam
do swojego mieszkania w żeńskim akademiku szybko usiadłam na łóżku. Otworzyłam list.
Zaczęłam czytać.
„ Królestwo Fiore, 21
listopada x791
Kochana Erzo.
Na samym początku chcę
Ci podziękować za opiekę nad Natsu. O Laxusa, Gajeela i Wendy się nie martwię
tak jak o Niego, ponieważ wiem, że dadzą sobie rade. Będąc Dragon Slayerem
dowiedziałam się, co to znaczy odczuć, gdy „Bratnia” jest gdzieś daleko, ale
nie przy Tobie.
Pewnie już Ci Aries powiedziała. Opanowałam dwa z czterech elementów
Dragon Slayer magii. Aktualnie jestem w trakcie treningu ze Stellą. Nie martw
się… Zanim urodzę zdołam opanować wszystkie cztery. Erza, piszę do Ciebie,
ponieważ przemyślałam wszystko na spokojnie przez te miesiące i myślę, że nie
mogę przestać kochać Natsu… Mimo wszystko nie mogę, mimo że jest Baka i w ogóle
to kocham go jak głupia. W dodatku noszę pod sercem owoc tej miłości, mimo że
było to przypadkowe.
Podjęłam decyzję, Natsu powinien wiedzieć, że zostanie
ojcem. Także chcę wrócić do gildii i urodzić w naszym szpitalu. Chcę by był
przy mnie w tym dniu, gdy w końcu nadejdzie. Chcę także mieć Was wszystkich
przy sobie w tym dniu. Odliczam minuty, godziny i dni do powrotu. Do Magnolii.
Z niecierpliwością czekam tego dnia, kiedy wrócę do Was, do domu… do Fairy Tail.
A najbardziej do Ukochanego. Nie martw się o mnie.
Mam wspaniałą opiekę,
Grandeeney i Stella mnie rozpieszczają, a już nie wspomnę o Igneelu. Skacze wokół
mnie jakbym była jajkiem. Hehe. Erza… Tęsknie. I będę wdzięczna, jeśli
odpiszesz mi na pewne pytanie. Erza będziesz odliczać dni do mojego powrotu? To
będzie za 5 miesięcy od dzisiaj. Jeśli tak to czy wyjdziesz po mnie na dworzec?
Chcę zrobić gildii niespodziankę, a w szczególności dla Natsu. Tylko Ty wiesz,
kiedy wracamy. Teraz będę kończyć. Wypowiedz trzy razy „Lucy”, gdy odpiszesz na
list, a sam się przeniesie do mnie.
Całuję,
Twoja kochająca
przyjaciółka i „siostra”
Lucy.”
Płakałam ze szczęścia
czytając ten list. Lucy, Lucy wraca do domu. Tak się cieszę.
- Na pewno mam zamiar
odliczać dni do Twojego powrotu Lucy. Pomogę Ci, nie martw się kochana. Hah… A
co do niespodzianki. To na pewno Gildia będzie zaskoczona… Nie tylko Twoim powrotem,
ale i Twoim wyglądem. – Powiedziałam do listu i uśmiechnęłam się pod nosem. Byłam
tak podekscytowana.
Odpisałam na list i
zrobiłam tak jak mnie Lucy poinstruowała w liście. Wypowiedziałam trzy razy jej
imię. I list zniknął.
- To będzie długie 5
miesięcy. Nie mogę się doczekać. – Powiedziałam ziewając i wyszłam przygotować
się do snu. Musiałam się przespać. Potrzebowałam snu.
*.*.*
C.D.N.
OOOŁ!!! Jak słodko!! Nie mogę się doczekać powrotu Lucy! Jestem ciekawa jak jej dzieci będą wyglądać... Och i nasz mała magini staje się super silna! Ciekawe co czeka Lisanne? Nie mogę się doczekać rekcji Natsu, kiedy dowie się o ciąży swej bratniej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next.
Och i duży wenki! ;-)
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnej notki :D
Życzę dużo weny!
pięknie !!
OdpowiedzUsuńtylko czekac na jej powrót i zobaczyc miny reszty jak sie dowiedza o ciąży a tym bardziej natsu heheh
laxus go zabije za to a tym bardziej mistrz :):)
życze duzo weny i czekam na nexta ( tylko teraz szybciej jak mozna)