W poprzednim rozdziale:
Piątka
nieznajomych i Przekraczające zaczęli się kierować w moją stronę. Podeszłam
także w ich stronę i zauważyłam, że ten niebieski Przekraczający to... Happy.
- Jeżeli jest
Happy to musi też być i Lucy… - Powiedziałam sobie i spojrzałam na
nieznajomych. Osoba w środku zdjęła kaptur ukazując swoje blond włosy ze
srebrnym pasemkiem z prawej strony jej pięknej twarzy. Jak zawsze była piękna.
Bardziej dojrzalsza… zapewne ze względu na ciążę i treningi. Oglądając ją
dokładnie zauważyłam duuży brzuch przed nią. Uśmiechnęłam się do niej ze łzami
w oczach.
- Witaj Erza,
cieszę się, że znów mogę Cię zobaczyć… - powiedziała tak samo wzruszona naszym
ponownym spotkaniem. Podeszła powoli do mnie i uściskała mnie. Przez chwile
bałam się ruszyć czy ją dotknąć ze względu na moją siłę i jej ciążowy brzuch,
ale przełamałam się prędko i przytuliłam ja delikatnie szlochając razem z nią.
- Okaeri, Lucy…
(Witaj z powrotem, Lucy…) - szepnęłam jej do ucha nadal ją tuląc.
- Tadaima, Erza…
(Wróciłam, Erza…) - odpowiedziała i odrywając się ode mnie uśmiechnęła się
szczęśliwie do mnie ukazując swoje kły. Spojrzałam po raz kolejny na jej
brzuch. Pogłaskałam ją po nim i zaciekawiona zapytałam.
- Lucy… Twój
brzuch jest taki ogromny, jesteś pewna, że to jedno dziecko? – Zapytałam
uśmiechając się do niej. I poczułam podwójne kopniecie. Na co zachichotała.
- Nie, Erza… To
bliźnięta. – Powiedziała chichocząc się do mnie, a mi szczeka opadła. Po chwili
się pozbierałam i uśmiechnęłam się do niej ponownie. – Wiesz Erza, teraz też i
Ty wiesz prócz Happyego, Star, Wolta i ICH. I niech tak pozostanie do
rozwiązania. – Powiedziała uśmiechając się i wskazała na pozostałe cztery
zakapturzone osoby. Spojrzałam na nią a następnie na nich… oni zdjęli kaptury z
głów i ukazali swoje twarze. Przede mną stanęły dwie piękne kobiety, które
trochę przypominały mi Lucy i Wendy oraz dwóch mężczyzn przypominających mi
trochę Natsu i Gajeela.
- Witajcie wy
musicie być Stella i Grandeeney oraz Igneel i Metalicana. – Przywitałam ich i
się grzecznie ukłoniłam. Na co oni się uśmiechnęli.
- Och, jaka
grzeczna. Milo cię poznać, Ty musisz być Erza, prawda? Jestem Stella, ale mów
Mi ciociu. – Powiedziała do mnie blondynka przypominająca Lucy.
„Czyli to jest ciocia Lucy… bardzo miła.”
Pomyślałam. – To jest przybrana mama Wendy, Grandeeney. – Powiedziała wskazując
na niebiesko włosą kobietę. – A Igiego i Metalicany nie muszę Ci chyba
przedstawić. – Zachichotała, a ja wraz z nią.
- Witaj Erza jestem
Igneel, ale możesz też mówić Mi wujku. – Podszedł do mnie czerwonowłosy facet,
który przypominał mi z wyglądu Natsu. „Tak,
to musi być Igneel…” Zachichotałam w myślach patrząc na niego i skinęłam
głową.
- Oczywiście,
wujku. – Powiedziałam grzecznie. Nagle podleciał do mnie Happy i mnie
przytulił.
*.*.*
Pov. Erza
Spojrzałam w dół na
małego niebieskiego Przekraczającego tulącego się w moje ramiona.
- Hej Happy, kopę lat
przyjacielu. – Zachichotałam tuląc go do siebie. Puściłam go i zauważyłam, że
przez parę miesięcy, co go nie było z Lucy to urósł parę centymetrów i jego
uścisk był silniejszy niż zazwyczaj. Spojrzałam za niego, aby zobaczyć inne dwa
Przekraczające zawieszone w powietrzu kilka metrów za nim trzepocząc
skrzydłami. Oba trzymały jakiś worek, który wydawał się mieć coś ciężkiego
wewnątrz.
- Happy, Lucy? Kim oni
są i co oboje dźwigają w tym worku? To wydaje się ciężkie… – Zapytałam
zaciekawiona wskazując na dwa Przekraczające. Oni spojrzeli początkowo na
siebie porozumiewawczo a później odwrócili się po mnie z uśmiechem.
- Erza, może
zaprowadzimy w pierwszej kolejności Lucy do „Fairy Hills”? Jest zmęczona po
podróży i potrzebuje odpoczynku. Tym bardziej w tym czasie. Później Tobie
wyjaśnimy wszystko. – Powiedział do mnie Happy uśmiechając się przyjaźnie. Za
to ja spojrzałam na niego zdziwiona, że wie o tym, że przygotowałam mieszkanie
dla nich w „Fairy Hills”. Z zamyślenia wyrwał mnie chichot Lucy, która usiadła
na ławce stojącej nieopodal naszej grupki.
- Tak Erza, potrzebuję
odpoczynku. Chyba ktoś odziedziczył chorobę lokomocyjną po Tatusiu i nawet nie
mogłam się zdrzemnąć w pociągu. – Żachnęła się, co wyglądało… Śmiesznie?
Pov. Normalny
- Dobrze, w takim razie
pójdziemy do „Fairy Hills”. – Powiedziała Erza chichocząc się na zachowanie
Lucy i odwróciła się natychmiast do smoków. – Mężczyźni nie mają wstępu do
dormitorium „Fairy Hills”, lecz zrobię tym razem wyjątek. Zamieszkacie w
mieszkaniu z Lucy. – Powiedziała i wymienili się wszyscy uśmiechami. Następne,
co Erza zrobiła to podeszła do zmęczonej Lucy.
- Chodź Lucy, pomogę
Ci. - Powiedziała pomagając podnieść się jej z ławki. Wzięła ją pod rękę i
ruszyliśmy obrzeżami miasta, aby nie natknąć się na nikogo z gildii, a w
szczególności na Natsu. Erza domyślała się, że Lucy zechce się na samym
początku się zadomowić i odpocząć zanim stawi czoła wszystkim w gildii. Bez
wyjątków. Zauważyła, że jest wycieńczona podróżą.
Podczas gdy tak Erza
myślała nie zauważyła, kiedy doszli do dormitorium. Bez problemu weszli do środka,
ponieważ wszystkie dziewczyny mieszkające w „Fairy Hills” przebywały w gildii
bądź na misjach. Lucy została poprowadzona do drzwi mieszkania NR. 12.
Znajdowało się ono na parterze.
- Powinno być wam tu
wygodnie, a w szczególności Tobie, Lucy. To mieszkanie jest na parterze i duże.
– Powiedziała, gdy wprowadzając Lucy i gości do mieszkania. Ciężarna blondynka
uśmiechnęła się do rudej Magini z wdzięcznością, podczas gdy rozglądała się po
mieszkaniu mając łzy i podziw błyszczące w jej dużych brązowych oczach. Inni także
wyglądali na zadowolonych.
- Dziękuję Erza, jest
wspaniałe. To dla mnie dużo znaczy. – Powiedziała Lucy przytulając
szkarłatnowłosą. Następnie Erza doprowadziła ją do sofy w salonie, na której
później delikatnie i powoli usadziła.
- Happy pomożesz mi? –
Lucy poprosiła Happyego nie mogąc samej zdjąć butów i płaszcza. Natomiast
niebieski przekraczający natychmiast przyleciał do niej i pomógł jej się pozbyć
zbędnej odzieży. Za to Erza podeszła do niej i pomogła się jej ułożyć w pozycji
leżącej.
Pov. Erza
Usiadłam na pufie koło sofy,
na której leżała Lucy. Happy wylądował na oparciu sofy powyżej leżącej Lucy. Pozostała
dwójka Przekraczających wylądowała łagodnie na puszystym czerwono-różowym dywanie
na środku salonu wraz z ich bagażem. Smoki siedziały naprzeciwko nas.
Grandeeney i Stella siedziały na dwuosobowej sofie naprzeciwko nas. Za to
Metalicana i Igneel przysiedli sobie po obu ich stronach na podłokietnikach.
- Jestem taka śpiąca… -
Wymruczała Lucy z w połowie przymkniętymi oczami, więc postanowiłam, że pomogę
jej się ułożyć wygodnie. Wstałam i pomogłam jej. Poprawiłam jej poduszkę i
pogłaskałam ją po jej blond jedwabnych włosach.
- Śpij Lu… Potrzebujesz
tego. – Powiedział Metalicana przyglądając się jej z troską.
- Tak, śpij Lushii. My będziemy
tutaj dla Ciebie, gdy się obudzisz. – Szepnął do niej, Happy i cmoknął ją w policzek.
To dla mnie było zaskoczeniem. Był taki czuły dla niej. Zachowywał się przy
niej jak jej dziecko. Nie było z jego strony złośliwych komentarzy czy
drażnienia w stosunku do niej jak dawniej. Lucy uśmiechnęła się do niego lekko
i odpłynęła we śnie.
Odrywając wzrok od tak
bliskiej mi dwójki prześledziłam resztę moich towarzyszy z pytającym wyrazem
twarzy. W mieszkaniu zapanowała niezręczna cisza, którą po kilku minutach ciszę
przerwał jeden z nowych Przekraczających. Była to kotka o białej sierści i bystrych
miodowo brązowych oczach. Miała na sobie złotą sukienkę w białe grochy i taką
samą kokardę przywiązaną do końca ogona. Jakby nie patrzeć idealna kopia
Charle, gdyby miała ciemniejsze brązowe oczy.
- Jak już wcześniej chciałaś
wiedzieć Erza-san. Póki Lucy śpi, przedstawię się. Jestem Star i jestem
Przekraczającą Lucy. – Powiedziała zwracając się do mnie wskazując łapką na
siebie. Później wskazała na Przekraczającego stojącego obok niej. – Za to on
jest moim starszym bratem, Wolt. – Moje oczy wylądowały na Przekraczającym,
który był zwany, jako „Wolt”. Był to kot wielkości Happyego, szarej sierści i
takich samych oczach, co Star i bardzo intensywne, ale także dzikie. W
szkarłatnych alladynach i miał złotą bransoletę na lewej łapie. Znów
przeniosłam wzrok ze Star i Wolta na Happyego. Leżał na piersi Lucy smacznie
śpiąc. Dopiero teraz zauważyłam, że niebieski Przekraczający także był ubrany w
alladyny jak Wolt jedynie innego koloru. Białe. Na jego szyi jak zawsze był chusteczkowy
zielony plecaczek.
- No dobrze… - Powiedziałam
zamyślona. – Star, skoro jesteś Przekraczającą Lucy to czyim Przekraczającym
jest twój brat? Wolt? Jeśli się nie mylę? – Zapytałam Star. Za to kotka spojrzała
na mnie jakby chciała mnie zapytać: „Ty chyba sobie ze mnie w tej chwili żartujesz?”.
Co dało mi jasny znak i sama sobie odpowiedziałam na to pytanie i skinęłam głową
w zrozumieniu.
- Dobrze. A co z tym
waszym bagażem? Wydaje się ciężki. Co w nim jest tak ważnego? – Zapytałam zaciekawiona.
Usłyszałam śmiech od strony sofy, na których siedzą smoki.
- Ciekawa jesteś, co
Erza? – Zaśmiał się Igneel.
- To coś szczególnego…
- powiedziała z podnieceniem Stella.
- Rodzeństwo przybyło
do Magnolii, aby spotkać się z siostrą… - Powiedziała zagadkowo dotąd siedząca
cicho Grandeeney. – Pewnie się domyśliłaś, że gdy Star jest Przekraczającym
Lucy, za to Wolt jest Przekraczającym Laxusa. – Dokończyła.
- Za to w tym worku
znajdują się jaja naszego najmłodszego rodzeństwa. – Odezwał się po raz
pierwszy Wolt tym razem ze skrzyżowanymi łapkami na brzuszku.
- Co? – Zapytałam szeptem.
Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
- Te dwa jaja, które niosą
w worku są najmłodszymi dziećmi Shagott. A także przyszłymi Przekraczającymi
dla moich wnuków. – Wyjaśnił mi dokładniej szeroko uśmiechnięty Igneel.
- Chwila. Chcesz mi powiedzieć,
że Wolt jest starszym bratem Charle, a Star jest jej młodszą siostrą. Za to w
worku są jaja królowej Przekraczających, Shagott? – Zapytałam znów starając się
wszystko poukładać odpowiednio.
- Hai! Onii-san był pierwszym
Przekraczającym na Earthland. W ten sposób trafił do Laxusa. – Zachichotała zadowolona
Star.
- Ech, dlaczego mnie to
nie dziwi? – Westchnęłam zerkając na śpiących Lucy i Happyego.
- Urocza jest, prawda? –
Zaśmiała się delikatnie i zadowolona Stella. – Pamiętam ją, gdy była mała z
Laxusem. Zawsze i wszędzie chodziła za matką. Zawsze blisko Layli. Teraz sama
zostanie matką. – Westchnęła z błogim uśmiechem, gdy wszyscy przyglądali się śpiącej
blondynce i Przekraczającemu.
Nagle w mieszkaniu zabrzmiało
pukanie. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich pojawiła się 14 letnia dziewczyna
o niebieskich włosach z białym Przekraczającym w różowej sukience i tego samego
koloru kokardą na końcu ogona…
*.*.*
C.D.N.
Och Moni~chan! W takim momencie?! Rozdział boski, pomysł rewelka! Jestem zadowolona, że mimo braku czasu piszesz tak dobre rozdziały, więc życzę weny i czekam na next!
OdpowiedzUsuńMój mój, mały Happy dorósł jakie to słodkie! I Ciekawe kiedy te dwa przekroczenia się wyklują. Jejku tyle pytań! Hehe no nic dużo weny i powodzenia z nauką!
witaj kochana wreszcie. czekałam z niecierpliwościa życze dalszej wenny i oby jak najszybciej next :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)
Przesyłam dużo weny ;)